Dziś o Right-Time Marketing. Ten temat uważam za tak szalenie istotny, że już teraz planuję kilka kolejnych odcinków. Aby jak najszybciej przekazać Ci moją filozofię Right-Time Marketingu przygotowałem dla Ciebie specjalną opowieść. W historii tej będzie iskrzące uczucie, przystojny brunet i fantastyczna blondynka…
Zanim jednak zaczniesz czytać dalej niezmiernie ważne jest, abyś przypomniał sobie Twoją najbardziej udaną randkę. Przypomnij sobie dokładnie emocje towarzyszące temu wydarzeniu. Przypomnij sobie bicie serca, zapach ukochanej osoby, niepewność towarzyszącą spotkaniu. Przypomnij sobie, jak bardzo chciałeś zrobić wrażenie na tej, najważniejszej w tym momencie na świecie, dziewczynie… A jak się poczułeś, kiedy to była wyjątkowo udana randka? Kiedy wiedziałeś już, że Ci się udało, kiedy jej uśmiech, spojrzenie, westchnienie, muśnięcie dłoni – pokazały Ci, że jest Tobą zainteresowana? Pamiętasz tą rozpierającą całego Ciebie radość?
Otóż bohater naszej opowieści czuł się właśnie tak, jak Ty wtedy. Jest piątek, 25. maja 2001 roku, wrocławski rynek. Nasz bohater jest właśnie umówiony na randkę w ciemno z dziewczyną, którą ma zobaczyć po raz pierwszy – spotkanie zorganizowali wspólni znajomi. Wcześniej widział ją na zdjęciu i bardzo mu się spodobała. Zależało mu, aby zrobić wrażenie na tej pięknej blondynce. I oto nadchodzi – kołysząc delikatnie biodrami pojawia się w promieniach wieczornego słońca. Obcasy stukają w bruk rynku. Naszemu bohaterowi serce od razu zaczyna żywiej bić, bić w takt jej kroków… stuk… stuk.. stuk…
Ale i jej od razu coś się w nim spodobało. Kiedy szła przez rynek, od razu go zobaczyła, oświetlonego promieniami słońca, z pojedynczą różą w dłoni. „Przystojny…” pomyślała sobie… – „tak… do takiego miło byłoby się przytulić…”
Randka idealna
Tak – ta randka okazała się idealna. Nasza para bawiła się wyśmienicie. Byli na tańcach i na drinku. Podczas spaceru okazało się, że oboje uwielbiają te same filmy i czytają te same książki. I aż trudno w to uwierzyć, ale oboje marzyli o wejściu na Mount Blanc! Kiedy tak szli w zapadającym zmierzchu przez Most Uniwersytecki, on okrył ją swoją marynarką, aby ochronić ją przed chłodem i nie mógł nadziwić się, jak pięknie w niej wygląda…
Podczas rozmowy ich bliskość stawała się coraz bardziej żywa, fizyczna. W pewnej chwili, kiedy rozmawiali o filmie, złapała go spontanicznie za przedramię, będąc tak bardzo zaskoczona tym, że tak świetnie rozumie jej uczucia. Ich dłonie zbliżały się do siebie coraz bardziej i bardziej, by wreszcie zupełnie naturalnie spleść się ze sobą. I tak właśnie wędrowali, zachwycenie sobą, przez zapadającą, majową noc, pięknymi uliczkami wrocławskiego Starego Miasta. W powietrzu unosił się zapach zbliżającego się powoli lata i… ta magia, towarzysząca uczuciu zakochania.
Nieuchronnie jednak nadszedł ten moment, kiedy ta niewyobrażalnie udana randka musiała się wreszcie skończyć. Nasz bohater, jako dżentelmen, naturalnie odprowadził partnerkę pod same drzwi.
– Dziękuję za uroczy wieczór… – powiedziała zalotnie spoglądając mu w oczy.
– To ja dziękuję… wiesz… nie spodziewałem się, że można tak dobrze rozumieć się z drugą osobą…
– Tak… – jej oczy były coraz większe, a może mu się tylko zdawało, kiedy ona delikatnie wyciągała się na palcach w stronę jego twarzy… Czuł jej oddech coraz bliżej, czuł się całkowicie odurzony jej zapachem, czuł, że ta drobna dziewczyna kompletnie go uwiodła…
– Więc… byłoby wspaniale spotkać się ponownie… – powiedział zapatrzony w te jej rosnące, piękne oczy…
– Taaaak… – wyszeptała jeszcze bardziej wyciągając się w jego stronę na palcach, roztapiając go do reszty swoim rozmarzonym spojrzeniem…
– Więc zadzwonię do Ciebie, żebyśmy się umówili… za pół roku.
Right-Time Marketing
Nie musisz być dyplomowanym psychologiem, aby zgadnąć, jak szybko numer naszego Romeo został usunięty z komórki pięknej dziewczyny. Niektóre rzeczy działają tylko wtedy, kiedy robisz je w odpowiednim czasie. I na tym właśnie polega koncepcja Right-Time Marketing – ma prowadzeniu działań marketingowych w ODPOWIEDNIM momencie.
Wydaje Ci się może, że to dość oczywiste stwierdzenie. Zdziwisz się jednak, jak dalekie wnioski dla Twoich działań marketingowych z niego płyną. W kolejnych wpisach o Right-Time Marketingu pokażę Ci na twardych liczbach, jak potężną bronią w Twoim marketingowym arsenale może być wyczucie odpowiedniego czasu i zaspokojenie potrzeby DOKŁADNIE W MOMENCIE, kiedy ona występuje. Zobaczysz, jak w najmniejszych działaniach firmy można wykorzystać koncepcję Right-Time Marketing i ile na tym zyskasz. Stay tuned!
P.S.
Monika rzadko korzystała z ikon społecznościowych pod artykułami. I nieźle się zdziwiła, bo kiedy zashare'owała ostatnio jeden z moich wpisów na swoim Facebooku, po pięciu dniach palącego upału wreszcie spadł deszcz i znowu było czym oddychać. A Ty? Sprawdzisz, co się stanie?